Niedawno wspominałam o nowej książce, którą przywiozłam z niesamowitego wydarzenia - jakim były targi książki. Skończyłam czytać ją już jakiś czas temu, ale oczywiście (jak zwykle) nie znalazłam czasu, żeby dodać co nieco o niej na bloga. Dzisiaj więc - jestem. I zamierzam zanudzić Was kolejną pozytywną "recenzją" o dobrej książce. Zamierzam się jednak bronić, bo przecież nie sięgałabym po złą książkę! Tak naprawdę to na te nudniejsze historie po prostu nie chcę marnować przyciśniętych klawiszy.
Natomiast Sacha to chłopak, który w życiu nie zaznał normalności, a przynajmniej od dłuższego czasu nie wie co to takiego. Od czasu kiedy dowiedział się, że umrze w swoje 18 urodziny normalne życie po prostu nie ma dla niego sensu. Przecież i tak umrze... (takie podejście do sprawy jest trochę dziwne, przecież i tak umrzemy... Ale pomińmy ten fakt) Sacha ma mało czasu i nie ma pojęcia co zrobić. Wie jedno - jeśli ktoś go zabija przed osiemnastymi urodzinami to tak jakby wcale tego nie robił. Chłopak bowiem odradza się, za każdym razem jednak śmierć jest trudniejsza, albo może powrót do życia jest gorszy?
Co łączy tę dwójkę? Coś przecież musi. Ktoś chce żeby tych dwoje się spotkało, ale jest też ktoś kto za wszelką cenę chce trzymać tych dwoje z daleka od siebie. Jest dużo rzeczy które Taylor i Sacha nie wiedzą, czy zdążą odkryć prawdę zanim będzie za późno? Jak zwykle pozostawię wiele pytań bez odpowiedzi. Książka wciąga od pierwszych kartek. Z każdą stroną coraz "trudniej" się ją czyta. Z każdą obróconą kartką martwiłam się co strasznego może się zdarzyć...
Dlatego właśnie gorąco Wam ją polecam!
-LBM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz