Menu

piątek, 19 lutego 2016

Rosie i Alex - przyjaciele IDEALNI? czy typowy FRIENDZONE?

Hejka bookmonsterzy!
Zastanawiam się czy muszę mówić, że to piękna historia o miłości, przyjaźni, a przede wszystkim o życiowych problemach? Nawet jeśli nie muszę to i tak to powiem. "Love, Rosie" to książka jedyna w swoim rodzaju. Opowiada tak wiele czasem bardzo krótkimi listami, bądź wiadomościami. Bo właśnie tak jest napisana, "LOVE, ROSIE" wcześniej zwana "NA KOŃCU TĘCZY" jest powieścią epistolarną. Jej autorką jest CECELIE AHERN, znana również z PS KOCHAM CIĘ. Dzisiaj chciałam napisać coś o bohaterach książki, czyli Rosie i Aleksie, o ich pięknej przyjaźni. Jednak najpierw opowiem ogólnie o książce i jak na nią trafiłam...


Wszystko się zaczęło od zapowiedzi filmu. Kiedy włączyłam trailer Love, Rosie po prostu nie mogłam się oderwać i oglądałam go w kółko i w kółko. Nie wiem czy była to zasługa historii, czy samych aktorów. Nie mogłam się doczekać aż pójdę do kina i go zobaczę (chodzi mi o film, nie o Sama Claflina, chociaż on był również jednym z głównych powodów chęci zobaczenia filmu). Po oglądaniu zwiastunów tak wiele razy, że znałam je już na pamięć i tak nie spodziewałam się tego co zobaczyłam w kinie. Nie wiedziałam, że będzie to opowieść tak szeroko rozmieszczona w czasie. Film skojarzył mi się z innym filmem na podstawie książki "JEDEN DZIEŃ" - Davida Nichollsa, o której opowiem innym razem. Kiedy zobaczyłam film byłam smutna, ale także szczęśliwa. Bardzo mi się podobał i wywołał wiele sprzecznych emocji. Był zabawny, miejscami smutny i bardzo wzruszający - co jest moim ulubionym połączeniem. Sam Claflin i Lily Collins idealnie pasowali do siebie na ekranie. Wszystko było idealne, jednak przyszła mi niesamowita ochota na sięgnięcie po książkę i jeszcze raz zanurzenie się w świecie Rosie i Alexa. No więc, tak o to w święta 2014 roku dostałam tę książkę i od razu się za nią zabrałam. Tak, było to już jakiś czas temu, ale pamiętam to jakby zdarzyło się wczoraj...


Jak zwykle w książce możemy poznać bohaterów z innej strony. Szczególnie w tej książce, poznając Rosie i Alexa poprzez pisane przez nich listy. Jest to czymś zupełnie innym, a także niesamowitym. Rosie i Alex są przyjaciółmi od dziecka. Razem się bawią, razem szaleją, popełniają razem błędy i robią głupoty. Jednak jak to zwykle przychodzi taki moment, że każdy musi pójść w swoją stronę. Rosie zachodzi w nieplanowaną ciążę natomiast Alex wyjeżdża na uczelnię. Wspólne plany legną w gruzach. Dziewczyna jest zrozpaczona tym, że nie może spełniać swoich marzeń oraz patrzeniem jak jej przyjaciel dostaje to czego od życia zawsze pragnął. Każdy z nich znajduje własną ścieżkę, popełnia własne błędy. Ciągle się mijają, chociaż tak niewiele im brakuje do bycia razem. Zawsze coś staje na przeszkodzie, zawsze czegoś brakuje, lub jest o jakąś rzecz za dużo. Czy naprawdę tak trudno jest wypowiedzieć parę słów. Tych parę brakujących słów, które mogą wszystko wyjaśnić. Najwyraźniej tak, ponieważ gdyby Alex i Rosie po pierwsze nie byli tak uparci, z pewnością wypowiedzieliby te słowa już w wieku szesnastu lat. Albo nawet gdyby byli trochę starsi. Mogliby wtedy spędzić ze sobą całe życie. Po drugie, gdyby byli trochę mądrzejsi - żeby nie popełniać po raz kolejny tych samych błędów, przy kolejnej okazji może wyznaliby co czują.
Mimo wszystko zawsze jakoś trzymają się razem. Uczucie nie wygasa, a może z każdym dniem staje się silniejsze. Są w końcu najlepszymi przyjaciółmi. Ostatnio skojarzyło mi się to z utknięciem w tak zwanym "friendzone". Tylko najgorsze jest to, że oboje się do niego "powkładali" nawzajem. Chociaż oboje czuli o wiele więcej. Ich magiczna cisza w końcu oznaczała znacznie więcej niż tysiąc słów. Uważam, że ich przyjaźń była piękna i tak samo magiczna jak te minuty ciszy, które przeżyli w młodości. Oby mieli długą i szczęśliwą starość. I przede wszystkim - oby razem.


„Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić.”
Cecelia Ahern  –  Love, Rosie

Nawet teraz otwierając książkę i czytając jej fragmenty w moich oczach, nie wiedzieć czemu, pojawiają się łzy. Mam nadzieję, że Wam też ta książka da wiele do myślenia lub już dała. Miłego czytania, dajcie znać co i jak.

-Love, Little Book Monster



„(...) Ty zasługujesz na dużo więcej - na kogoś, kto będzie Cię kochał w każdej sekundzie Twojego życia, kto będzie myślał o Tobie nieustannie, zastanawiając się, co w tej chwili robisz, gdzie jesteś, z kim jesteś i czy czujesz się dobrze. Potrzebujesz kogoś, kto pomoże ci spełniać marzenia i kto ochroni Cię przed tym, czego się obawiasz. Powinnaś mieć u swego boku kogoś, kto będzie traktował Cię z szacunkiem i kochał w Tobie wszystko, a zwłaszcza Twoje wady. Zasługujesz na życie z kimś, kto sprawi, że poczujesz się szczęśliwa, tak szczęśliwa, że wyrosną Ci skrzydła.”
Cecelia Ahern  –  Love, Rosie


„Kiedy ludzie są jeszcze dziećmi, oceniają powagę sytuacji, obserwując swoich rodziców. Gdy się przewracasz i nie możesz się zdecydować, czy bardzo cię boli, czy też nie, spoglądasz na rodziców. Jeżeli wyglądają na zmartwionych i biegną w twoim kierunku, zaczynasz płakać. Jeśli zaczynają się śmiać i mówią: „Nic się nie stało”, wstajesz i przechodzisz nad sprawą do porządku dziennego.”
Cecelia Ahern  –  Love, Rosie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz